Wypadanie włosów po ciąży – jak sobie z tym radzić?
Wypadanie włosów po ciąży – jak sobie z tym radzić?
W trakcie trwania ciąży wiele mam zauważa poprawę kondycji włosów. Stają się one bardziej lśniące, grubsze i jest ich więcej. Niestety w trakcie trwania połogu tracą one swój blask i zaczynają wypadać. Problem ten dotyka większości kobiet – co jest jego przyczyną i jak sobie z tym radzić? I czy jest to duży powód do zmartwienia?
Ciąża to czas, w którym większość przyszłych mam po prostu pięknieje. Skóra zyskuje blasku, paznokcie rosną szybko, a włosy są gęste i lśniące. Stan ten utrzymuje się jeszcze kilka tygodni po porodzie by nagle z dnia na dzień stać się zmorą wielu kobiet. Dlaczego włosy po ciąży wypadają? I czy oznacza to trwałe łysienie? Czy można temu zaradzić?
Wypadnie włosów po ciąży
Za wszystkie zmiany w wyglądzie kobiety zarówno w ciąży, jak i tuż po niej odpowiadają hormony. Podczas 9 miesięcy rozwoju malucha w maminym brzuchu wzrasta poziom estrogenów, co wpływa pozytywnie na kondycję włosów. Wchodzą one w fazę katagenu, co wyjaśnimy za chwilę. Przestają wypadać, co sprawia że mamy ich po prostu więcej. Niestety po około 2 miesiącach od porodu poziom estrogenów znacząco spada, a co za tym idzie włosy wypadają garściami. Po ciąży problemu tego doświadcza niemal każda kobieta – tracą w tym czasie około 30 proc. objętości wszystkich włosów.
Aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, należy zapoznać się z fazami życia włosów. Cykl trwa od 5 do 8 lat, a dzieli się na:
Anagen – to faza wzrostowa, która trwa od 2 do 8 lat i obejmuje około 80-90 proc. wszystkich włosów,
Katagen – to faza przejściowa, w której następuje zahamowanie wzrostu i przygotowanie się do wypadnięcia włosa,
Telogen – faza spoczynku mieszka włosowego, która trwa od 2 do 4 miesięcy. Mieszek kurczy się i zaczyna wytwarzać nowy włos, który wypycha stary.
U każdej kobiety czas trwania cyklu życia włosa jest inny, ale na ogół nie zauważamy nadmiernego wypadania włosów, ponieważ w anagenie znajduje się większość włosów, które mamy na głowie. Nie mniej, każdego dnia tracimy pojedyncze włosy – podczas szczotkowania, mycia czy ubierania się, dlatego też nie jest to oznaka nagłego łysienia.